Stolik dla ubogich – linijki i znacznik.

Egipcjanie wymierzyli i zbudowali piramidy za pomocą patyków i sznurka. I oczywiście Kosmitów. Ponieważ raczej nie możemy liczyć na pomoc UFO – skupmy się na patykach.
Linijki to podstawowe narzędzie do sprawdzania stopnia zwichrowania materiału. Doświadczeni stolarze obywali się bez nich – strzelali z oka i tyle. My na razie aspirujemy do miana Stolarza więc linijki będą niezbędne. Poza tym linijki mogą robić za…linijki.
Nasze nie muszą być ładne. Ważne żeby działały. Można je wykonać z dowolnego materiału. Może być sklejka albo mdf. I jedno i drugie da się nieźle strugać. Ja akurat miałem pod ręką dwa kawałki dębiny.
Nie muszą być bardzo długie – jakieś 40 cm. No niech się wreszcie do czegoś przyda nasz strug. Nasze patyki muszą mieć po jednej płaskiej i prostej krawędzi. Strug w dłoń i próbujemy. Jak się struga? Nie wiem jak to powiedzieć – ja się urodziłem z tą umiejętnością. Wyssałem ją z mlekiem matki i zlizałem z wąsów dziadka. Wy musicie sami do tego dojść…
Teraz trick z ołówkami. Ja nie mam tylu ołówków co Paul Sellers. Mam za to dwa wiertła. I nie zawaham się ich użyć. Normalnie kładę patyki ostruganymi stronami na wiertłach, chwytam razem i stosując cios karate umieszczam je razem w imadle.
Strugam do uzyskania jednej, ciągłej strużyny. Dwóch strużyn, bo po jednej na patyk. Nie jest istotne czy krawędzie linijek są równoległe. Będą działały – o ile zaznaczymy sobie strony i zawsze będziemy je ustawiać tak samo.
Ta-raa – mamy linijki. Możemy budować piramidy. Jak to działa? Ano tak…
Nawet ja, przy mojej ślepocie widzę, że lewy przedni i prawy tylni narożnik domaga się odpowiedniego potraktowania.
Linijki przydadzą się już za chwilę – przy wstępnej obróbce naszej tarcicy. Na tym etapie potrzebujemy jeszcze jednego narzędzia – znacznika. I tu się na chwilę wywnętrzę – miałem spory problem z dobraniem odpowiedniego typu znacznika. Kierowałem się głównie łatwością wykonania. Zbudowałem kilka prototypów, włącznie z dwuramieniowym znacznikiem typu niemieckiego (najpopularniejszy znacznik w naszej części Erłopy) ale wszystkie były zbyt trudne do wykonania dla młodego Padawana jakim obecnie jesteśmy. A znaczniki potrafią być różne-różniste.
Od lewej – rysak, znacznik typu angielskiego, drugi anglik do znaczenia czopów, Veritas który zamiast rysika posiada ostrze w postaci talerzyka – polecam to ustrojstwo chociaż drogie. Ale wróćmy do naszego znacznika – ostatecznie wybrałem typ francuski. XVIII-sto wieczny model którego najlepiej zachowane egzemplarze pochodzą ze skrzyni Benjamina Seatona – prawdziwy kawałek historii stolarstwa. Poczytajcie sobie…
Do budowy potrzebujemy kilku kawałków byle jakiego drewna (ramię najlepiej wykonać z liściastego), kołka z Leruła albo Casto albo skąd kolwiek (10 mm) oraz czegoś do wykonania rysika. Ja zaszalałem i użyłem wiertła 3 mm.
Jedynym wyzwaniem jest wydłutowanie odpowiedniego otworu po ramię i przewiercenie otworu pod klin-przetyczkę. Umiejętność dłutowania przyda nam się już za chwilę, jest więc doskonała okazja aby poćwiczyć.
Znacznik obsługuje się jedną ręką. Można delikatnie, dla pewności puknąć przetyczką w blat strugnicy. Aaaa…nie macie strugnicy? To jest temat na inną okazję – radźcie sobie jakoś. Jak się używa znacznika? Pokażę w następnej odsłonie – przy okazji wstępnej obróbki naszego materiału. Na razie drewno aklimatyzuje się w warsztacie. Muszę stąpać na paluszkach…
PS1. Tutaj macie wszystko odnośnie znacznika Znacznik
PS2. Acha – w kwestii ostrzenia rysika – w artykule z linku jest mały błąd – rysik trzeba odwrócić płaską stroną na zewnątrz, inaczej działa kiepsko.
OVER…C.D.N.